FUNDACJA POLSKIEGO
GODŁA PROMOCYJNEGO

karta góra
Krzysztof Przybył: Dwie dekady Polski w UE - najwyższy czas na nową narrację

Krzysztof Przybył: Dwie dekady Polski w UE - najwyższy czas na nową narrację

2 maja 2024

Minęło dwadzieścia lat, odkąd Polska została członkiem Unii Europejskiej. Bilans tych dwóch dekad jest oczywisty – nader korzystny. Dziś nie tylko nasz kraj, ale cała europejska wspólnota jest w innym miejscu, niż dwie dekady temu. Polacy potrzebują zatem innej narracji na temat Unii, niż ta słyszana od lat. Choćby dlatego, że w kolejnej perspektywie budżetowej będziemy już płatnikiem netto. Takiej narracji jednak nie widać: i eurosceptycy, i euroentuzjaści mówią o UE głównie jako o skarbcu z niewyczerpaną ilością gotówki.

Unia – pieniądze i… długo nic

To paradoks, ale środowiska, które uznają Brukselę za zło wcielone i te, które każdą próbę krytyki unijnych gremiów uznają nieomal za zdradę stanu, mówią w gruncie rzeczy o tym samym. Te pierwsze chcą, by Polska postępowała w myśl zasady „brać i nie kwitować”: ta zła Unia dybie na naszą suwerenność, więc przynajmniej wyciągnijmy od niej tyle pieniędzy, ile się da, jako rodzaj swoistej rekompensaty. Z kolei euroentuzjaści próbują podsumowywać każdą krytykę działań Komisji Europejskiej czy Parlamentu Europejskiego pouczeniem: gdyby nie pieniądze z Unii, to jakby dziś Polska wyglądała? Dwa diametralnie różne punkty widzenia, ale argumentacja identyczna: Polska uzyskała dostęp do pieniędzy. Unia – to finansowanie polskiego rozwoju.

A przecież nie wstąpiliśmy do Unii Europejskiej jedynie po to, by uzyskiwać olbrzymie fundusze, choć ich znaczenia dla rozwoju kraju nie sposób przecenić. Wstąpiliśmy również po to, aby uzyskać dostęp do ogromnego rynku, aby być bezpieczniejsi, aby – o czym nasi politycy od lewa do prawa zdają się zapominać – mieć wpływ na przyszłość Europy. Sprowadzanie tych rozlicznych szans i korzyści wyłącznie  do finansowania projektów jest nierozsądne i niebezpieczne.

Polscy politycy i czarno-biały wizerunek UE

Już dzisiaj nie tylko zwolennicy teorii o brukselsko-berlińskim spisku wymierzonym w Polskę zastanawiają się, czy w dłuższej perspektywie korzyści finansowe zdołają zrekompensować ryzyka związane np. z paktem migracyjnym czy postępującą federalizacją Unii. Sondaże pokazują, że maleje liczba Polaków, którzy uznają, że członkostwo w UE daje Polsce zdecydowanie więcej korzyści, niż obciążeń, a rośnie odsetek tych, zdaniem których korzyści i obciążenia się równoważą. Na szczęście cały czas bardzo mało z nas jest zdania, że tych strat czy też obciążeń jest więcej, niż korzyści.

Czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego mogłyby stać się okazją do nowej debaty o miejscu Polski w Unii. Niestety, co widać po kampanii, nie będą. Politycy wybrali najwygodniejszą i populistyczną, zero-jedynkową narrację. Prawa strona powtarza slogany o zagrożeniu dla niepodległości i niszczącym polską gospodarkę Zielonym Ładzie, centrum i lewa strona pokazuje Unię jako twór doskonały, który krytykować może tylko zwolennik Rosji. Obie jak ognia unikają poważnej, merytorycznej debaty publicznej.

Nadzieja w przedsiębiorcach

Może więc taką debatę powinni zainicjować ci, którzy w robieniu bilansów zysków i strat są najlepsi i potrafią to uczynić najbardziej obiektywnie? Oczywiście chodzi o polskich przedsiębiorców, którzy bardzo dobrze wykorzystali szanse, które dała nam integracja europejska. Wśród setek firm, nagrodzonych Godłem „Teraz Polska”, jest wiele takich, które z powodzeniem weszły na unijne rynki. I myślę, że polscy przedsiębiorcy znacznie lepiej od większości polityków potrafią zdiagnozować szanse i zagrożenia. A także podpowiedzieć, jak uczynić z Polaków – nie euroentuzjastów, ale eurorealistów. Czyli takich, którzy umieją oddzielić puste hasła od faktów, którzy umieją zachować dystans do tych, którzy polskie członkostwo w UE usiłują wykorzystać do własnych celów.

Czas ucieka i nowa, rozsądna opowieść o Unii Europejskiej staje się kwestią palącą. O Unii, w której Polska nie jest już wyłącznie biorcą, ale której przyszłość stara się kształtować. O Unii będącej dzisiaj – w niebezpiecznej dla nas geopolitycznej sytuacji – kluczowym, oprócz NATO, gwarantem naszego bezpieczeństwa i dobrej przyszłości. Unii, w której nie jesteśmy kibicem, ale aktywnym graczem. Takiej Unii, która ma zalety, ale i w której występują niepokojące zjawiska – można je jednak, a nawet trzeba, zmienić. Po prostu opowieść o Europie, której jesteśmy częścią.

Źródło: Salon24.pl Krzysztof Przybył, prezes Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego

karta dół

Czytaj także

Kontakt

Fundacja Godła Polskiego "Teraz Polska"

ul. Górskiego 1
00-033 Warszawa

Sekretariat

Telefon: (+48) 22 201 26 90
fundacja@terazpolska.pl

Dział Konkursu

Telefon: (+48) 22 826 01 91
konkurs@terazpolska.pl

Dział PR i komunikacji

Telefon: 506 000 253
kamilbroszko@terazpolska.pl

 

Klauzula Informacyjna (PDF)

Zamów newsletter

Administratorem Państwa danych osobowych jest Fundacja Polskiego Godła Promocyjnego z siedzibą w Warszawie (00-033), przy ul. Górskiego 1. Z administratorem danych można się skontaktować poprzez adres e-mail: sekretariat@terazpolska.pl , telefonicznie pod numerem +48 22 201 26 90 lub pisemnie na adres Fundacji.

Państwa dane są i będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, na podstawie prawnie uzasadnionego interesu administratora. Uzasadnionymi interesami administratora jest prowadzenie newslettera i informowanie osób zainteresowanych o działaniach Fundacji.

Dane osobowe będą udostępniane do wglądu dostawcom usług IT w zakresie niezbędnym do utrzymania infrastruktury IT.

Państwa dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres istnienia prawnie uzasadnionego interesu administratora, chyba że wyrażą Państwo sprzeciw wobec przetwarzania danych w wymienionym celu.

Uprzejmie informujemy, iż przysługuje Państwu prawo do żądania od administratora dostępu do danych osobowych, do ich sprostowania, do usunięcia, prawo do ograniczenia przetwarzania, do sprzeciwu na przetwarzanie a także prawo do przenoszenia danych (o ile będzie to technicznie możliwe). Przysługuje Państwu także możliwość skargi do Urzędu Ochrony Danych Osobowych lub do właściwego sądu.

Podanie danych jest niezbędne do subskrypcji newslettera, niepodanie danych uniemożliwi wysyłkę.